Dlaczego Polacy kupują drogie samochody?

W dobie łatwo dostępnych i atrakcyjnych pod względem cenowym samochodów sprowadzanych zza granicy, przepłacanie u polskich dealerów wydaje się postępowaniem mało rozsądnym. Dlaczego więc niektórzy Polacy wciąż decydują się na nabycie samochodów niewspółmiernie drogich w stosunku do swoich parametrów technicznych? Istnieją dwa zasadnicze powody takich motywacji, które stoją w sprzeczności z rzeczywistą sytuacją ekonomiczną wielu klientów salonów samochodowych.

Powód pierwszy: uprzedzenia i strach przed nieznanym

Wielu rodaków, szczególnie tych, którzy mało podróżują i nie mają zbytniego rozeznania w krajach Europy Zachodniej, wciąż ma mylne przekonania co do jakości, stanu samochodów oraz rzeczywistych intencji, którymi kierują się zagraniczni właściciele aut. Niektórzy polscy kierowcy są przesiąknięci stereotypami i nadal uważają, że Niemiec sprzedający auto w okazyjnej cenie Polakowi na pewno chce go oszukać, ukrywając istotną wadę, fakt udziału samochodu w poważnej kolizji drogowej lub incydent związany z jego podtopieniem. Tymczasem w przeważającej liczbie przypadków uprzedzenia te niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, motywacją sprzedaży i stanem faktycznym pojazdu.

Powód drugi: chęć pokazania się przed innymi

W branży motoryzacyjnej mawia się, że nowe auto, już w momencie wyjechania z salonu samochodowego traci co najmniej kilkanaście procent swojej pierwotnej wartości. Mimo to chęć zaimponowania otoczeniu i możliwość pochwalenia się, że udało się kupić nowy samochód prosto z salonu bywa silniejsza niż zdrowy rozsądek i zimne ekonomiczne kalkulacje. To właśnie chęć dowartościowania się i poczucia lepszymi od innych popycha niektórych wprost do rąk dealerów samochodowych, którzy bez jakichkolwiek kompromisów perfekcyjnie sprzedadzą rozemocjonowanemu klientowi maksymalnie drogie auto, dorzucając „atrakcyjne” pakiety i gratisy, które ostatecznie i tak są wliczone w cenę końcową. W ostatecznie to właśnie kompleksy popychają Polaków do kupowania samochodów, na które ich tak naprawdę nie stać.